Naszą kolonię rozpoczęliśmy zbiórką o godz. 6.50 przed kościołem św. Szczepana. Zapakowaliśmy swoje bagaże i wyruszyliśmy autokarem w Bieszczady. Po drodze zwiedzaliśmy Lubartów, wtedy dołączyła się do nas 8osobowa schola z s.M.Marleną Zabłocką. Tam też mieliśmy Mszę świętą, po której ruszyliśmy w dalszą podróż. Po drodze zatrzymaliśmy się w Rzeszowie. Zwiedziliśmy tam Muzeum Dobranocek. Potem krótki spacer po rynku Starówki, gdzie mieliśmy okazję przysłuchiwać się przygotowaniom do koncertu Kayah. Do ośrodka dotarliśmy na obiadokolację. W niedzielę po porannej modlitwie i śniadaniu udaliśmy się do pobliskiego kościoła na Mszę świętą. Podczas homilii, którą wygłaszał ksiądz misjonarz, dowiedzieliśmy się, jak żyją i uczą się dzieci w Afryce. Było to dla nas pouczające, zaczęliśmy doceniać to, co mamy każdego dnia. Po Mszy w bardzo szybkim tempie szliśmy przez zaporę na rejs statkiem po zalewie. Aby dowiedzieć się, dlaczego i w jaki sposób została zbudowana zapora oraz jak funkcjonuje, obejrzeliśmy krótki film dokumentalny na ten temat. W drodze na obiad niektórzy kupili pierwsze pamiątki.

     Po obiedzie bawiliśmy się na boiskach obok ośrodka oraz wymyślaliśmy nazwy naszych grup, których prezentacja odbyła się wieczorem przed modlitwą. Mieliśmy okazję przejechać się bieszczadzką kolejką, która stacjonuje w miejscowości Majdan. Następnie wszyscy podekscytowani przygotowywali się na survivalowe zajęcia o nazwie „Dzikie Bieszczady”. W środku lasu budowaliśmy szałasy i pod okiem instruktorów uczyliśmy się rozpalać ogień za pomocą krzesiwa. Dzika zabawa trwała aż do wczesnego wieczora, wszyscy zmęczeni i mocno ubłoceni z radością wrócili do ośrodka i szybko położyli się do łóżek. Wraz z panią przewodnik pojechaliśmy na pierwszą górską wycieczkę. Naszym celem była Połonina Wetlińska z mieszczącym się na niej schroniskiem o nazwie „Chatka Puchatka”. Mogliśmy z bliska podziwiać piękną panoramę Bieszczad. Dla niektórych z nas to była pierwsza wspinaczka po górskim szlaku. Kiedy już dotarliśmy z powrotem do autokaru, pojechaliśmy do miejscowości Muczne, by zobaczyć zagrodę żubrów. Ponieważ teren Bieszczad słynie z wielu drewnianych cerkwi, zwiedziliśmy jedną z nich w Smolniku, a w kolejnej w Górzance, którą zmieniono na kościół rzymsko-katolicki, mieliśmy Mszę św. Pani przewodnik opowiadała nam o architekturze cerkiewnej, zwyczajach grekokatolików, wnętrzu świątyni i wyjątkowym ikonostasie. Choć dzień był intensywny i pełen atrakcji, mieliśmy jeszcze siły na to, by po kolacji bawić się i tańczyć na dyskotece!
     Kolejnego dnia uczestniczyliśmy w zajęciach „Dzikie Bieszczady” wraz kompasem w ręku szukaliśmy skarbu, następnie odbyło się szkolenie zakapiora: strzelanie z łuku, wbijanie gwoździ na czas. W czwartek udaliśmy się na Słowację. Po długiej podróży dojechaliśmy do celu, czyli średniowiecznego miasta Bardejov. Na samym początku zwiedziliśmy bazylikę mniejszą p.w. św. Egidii, wdrapaliśmy po bardzo krętych i stromych schodach na wieżę, skąd rozciągał się przepiękny widok na okolice. Następnie zwiedziliśmy i mięliśmy możliwość skosztować różnych rodzajów wód mineralnych w Bardejowskich Kupelach. Kolejna atrakcja, która na nas czekała to basen w Świdniku.
W Ustrzykach Dolnych Zwiedziliśmy aż dwa muzea. Najpierw Muzeum Bieszczadzkiego Parku Narodowego, gdzie przewodnicy opowiadali nam o faunie i florze Podkarpacia oraz o rozwoju życia na ziemi. Następnie odwiedziliśmy Muzeum Młynarstwa. Dowiedzieliśmy się, jak kiedyś wyglądał proces pozyskiwania mąki. Korzystając z pięknej pogody pojechaliśmy na basen. Niektórzy uczestnicy kolonii przystąpili do konkursu plastycznego. Wśród nas są wyjątkowe talenty! Po kolacji odbyły się podchody. Uzbrojeni w latarki przeczesaliśmy cały teren ośrodka w poszukiwaniu wskazówek oraz słodkiego skarbu.
     Za oknem pogoda była niepewna, więc nastąpiła zmiana planów-zamiast pójść w góry, wybraliśmy się na wycieczkę autokarową do Komańczy – miejsca internowania kard. Wyszyńskiego. Klasztor był zamknięty, a potem złapała nas straszna ulewa. Po krótkim odpoczynku i wyschnięciu dojechaliśmy do Zagórza i w tamtejszym kościele ksiądz proboszcz opowiedział nam historię tej świątyni. Przed wieczorną modlitwą rozstrzygnięto konkurs plastyczny.
     W kolejną niedzielę podczas kolonii uczestniczyliśmy w Mszy świętej w Solinie, podczas której śpiewaliśmy piosenki stojąc na chórze jak profesjonalni śpiewacy. Na boiskach braliśmy udział w dniu sportu: bawiliśmy się hula-hop, przeciągaliśmy linę, łapaliśmy balony z wodą, graliśmy w nogę. Po obiednym odpoczynku odbył się długo przez niektórych oczekiwany konkurs piosenki Solina 2017. Gdy wszyscy artyści zaprezentowali swoje utwory, oglądaliśmy film w naszej świetlicy, a jury wybierało zwycięzców. Zgromadzeni wokół wieczornego ogniska, kiedy wszyscy najedli się kiełbaskami, gromkimi brawami nagradzaliśmy wszystkich zwycięzców i wyróżnionych festiwalu, którzy ponownie śpiewali swoje utwory.
    
Kolejna całodniowa wyprawa w góry, razem z p. przewodnik udało się zdobyć Tarnicę 1346 – najwyższy szczyt w Bieszczadach. Ponownie wsiedliśmy w autokar, który zawiózł nas do Polańczyka. Podziwialiśmy zalew Soliński z zupełnie innej perspektywy. Następnie zwiedziliśmy zaporę w Myczkowcach, która choć mniejsza od tej w Solinie, jest nie mniej ważna. W tej samej miejscowości pojechaliśmy do Ośrodka Caritas. Tam zwiedziliśmy mini zoo, ogród biblijny, park miniatur cerkwi. Po kolacji mieliśmy kolejną dyskotekę. Pojechaliśmy do największego skansenu w Polsce w Sanoku. Tam z przewodnikami oglądaliśmy typową zabudowę z XIX wieku i XVIII wieku. W Strachocinie zatrzymaliśmy się w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli, gdzie modliliśmy się za naszych bliskich i ucałowaliśmy relikwie świętego. Po południu w Uhercach czekały na nas Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe. Podzieleni na 5cio osobowe grupki dosiedliśmy te ciekawe pojazdy i podziwialiśmy widoki z perspektywy nieużywanych już torów kolejowych.
     Tuż po śniadaniu pojechaliśmy do miejscowości Lesko, gdzie na całego bawiliśmy się w basenach. Zgłodniali po mokrej zabawie ponownie odwiedziliśmy Muzeum Młynarstwa, tym razem w celu nauki pieczenia chlebków. Zabawa z mąką i ciastem była przepyszna, choć jeszcze lepsze było zjadanie świeżutkich, gorących bułeczek. Wieczorem miało miejsce spotkanie podsumowujące kolonię. Na zakończenie dzieci otrzymały dyplomy uczestnika kolonii za szczególne osiągnięcia lub zasługi oraz prezenty i słodycze na drogę.
Odbyły się konkursy: czystości, plastyczny, mecze piłki nożnej, dyskoteki, podchody, ogniska. Każdego dnia dzieci miały hasło dnia i miały wykonać zadanie, które było omawiane bądź odgrywane w formie scenek podczas pogodnych wieczorów.
     W drodze powrotnej do Warszawy zatrzymaliśmy się w Starej Wsi, gdzie mieliśmy Mszę w dawnej kaplicy nowicjatu OO Jezuitów. Najpierw do Lubartowa, gdzie smutno nam było rozstać się z nowymi kolegami i koleżankami.
     Codziennie wszyscy koloniści uczestniczyli w Eucharystii w różnych kościołach, bądź w ośrodku . Pełni wrażeń wróciliśmy autokarem do Warszawy.

     Serdecznie dziękujemy wszystkim parafianom, którzy poprzez zakup pysznych ciast naszych mam wsparli nasz wyjazd. Nasze podziękowanie kierujemy również Panu Burmistrzowi Dzielnicy Mokotów za dofinansowanie naszego letniego wyjazdu do Soliny.

S.M.Wirginetta wraz z dziećmi

 

Copyright © 2014. All Rights Reserved.