Pierwsze czytanie:
Rdz 9, 8-15 Przymierze Boga z Noem po potopie
Psalm responsoryjny:
Ps 25 (24), 4-5. 6-7bc. 8-9 (R.: por. 10)
Drugie czytanie:
1 P 3, 18-22 Woda chrztu nas ocala
Śpiew przed Ewangelią:
Mt 4, 4b
Ewangelia:
Mk 1, 12-15 Jezus był kuszony przez szatana, aniołowie zaś Mu usługiwali.

Ewangelia według świętego Marka

Mk 1, 12-15

Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali.
Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię».

 

     Kościół rozpoczynając okres Wielkiego Postu zaprasza również nas na pustynię. Czterdziestodniowy czas postu przypomina wędrówkę Izraela przez pustynię. Bóg chciał, aby ten czas był dla Ludu Wybranego czasem oczyszczenia, pogłębienia więzi, uświadomienia sobie szczególnego wybrania, głębszej miłości. Tymczasem okazał się czasem odejść, niewierności, szemrania, wątpliwości, niewiary i kuszenia Pana Boga.   

     W naszej wędrówce przez pustynię życia jest podobnie. Nie zawsze chcemy iść drogą, którą prowadzi nas Bóg, wybieramy własny sposób na życie i szczęście. Brak nam odwagi, wytrwałości, cierpliwości; brak szczerości, ufności i wiary.

     W czasie łaski i zbawienia, który rozpoczynamy, Bóg chce nam przypomnieć, że wędrówka przez pustynię życia nigdy nie jest samotna. Bóg zawsze jest na niej obecny, towarzyszy, prowadzi, wskazuje kierunek, upomina, bądź podtrzymuje na duchu. Nawet gdy o Nim zapominamy, odwracamy się tyłem i idziemy własną drogą.

     Potrzeba wysiłku, aby wyjść na „pustynię swojego życia" i zacząć powrót do Boga, najpierw przez refleksję nad sobą, a potem – konkretne czyny.

 

Źródło: Deon.pl

 

Pierwsze czytanie:
Kpł 13, 1-2. 45-46 Odosobnienie trędowatego
Psalm responsoryjny:
Ps 32 (31), 1-2. 5 i 11 (R.: por. 7)
Drugie czytanie:
1 Kor 10, 31 – 11, 1 Paweł naśladowcą Chrystusa
Śpiew przed Ewangelią:
Mt 4, 23
Ewangelia:
Mk 1, 40-45 Uzdrowienie trędowatego

Ewangelia według świętego Marka

Mk 1, 40-45

Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: «Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony». Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony.
Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił ze słowami: «Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».
Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.

 

    W biografii św. Franciszka z Asyżu wspomina się o jego spotkaniu z trędowatym. Był to jeden z tych dni, kiedy Franciszek potrzebował skupienia. Z tego też powodu udał się na okoliczne pola, wokół miasteczka. Zsiadłszy z konia zatopił się w myślach, gdy nagle usłyszał jakiś odgłos, a nade wszystko poczuł straszliwy fetor. Przed nim stał trędowaty, którego widok i zapach były odpychające. Pierwsza myśl, jaka się pojawiła, to była ucieczka, ale zaraz przyszło opamiętanie i myśl o Bogu, (...). Pokonując wstręt, Franciszek podszedł do trędowatego i pocałował go, dając mu jałmużnę. W tym pocałunku doświadczył obecności Boga, a jego serce napełniła nieopisana słodycz.

   Ewangeliczny cud, dokonany przez Jezusa, to nie tylko ulżenie w cierpieniu trędowatego, ale jest to przede wszystkim oczyszczenie duchowe człowieka. Kazdy z nas potrzebuje pomocy Zbawiciela, który powie: "Chcę, bądź oczyszczony!" Ta cudowne oczyszczenie dokonuje się w sakramencie pokuty, w spotkaniu miłosiernego Boga z grzesznikiem

 

"Szczęśliwy człowiek, któremu odpuszczona została nieprawość,
a jego grzech zapomniany.
Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy,
a w jego duszy nie kryje się podstęp.

Grzech wyznałem Tobie i nie ukryłem mej winy.
Rzekłem: „Wyznaję mą nieprawość Panu",
a Ty darowałeś niegodziwość mego grzechu.
Cieszcie się i weselcie w Panu, sprawiedliwi,
radośnie śpiewajcie wszyscy prawego serca."  (Ps 32,1-2.5.11)

Pierwsze czytanie:
Job 7, 1-4. 6-7 Marność życia ludzkiego
Psalm responsoryjny:
Ps 147A (146), 1-2. 3-4. 5-6 (R.: por. 3a)
Drugie czytanie:
1 Kor 9, 16-19. 22-23 Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii
Śpiew przed Ewangelią:
Mt 8, 17
Ewangelia:
Mk 1, 29-39 Jezus uzdrawia i wypedza złe duchy

Ewangelia według świętego Marka

Mk 1, 29-39

Gdy Jezus po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On zbliżył się do niej i ująwszy ją za rękę podniósł. Gorączka ją opuściła i usługiwała im.
Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest.
Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.

    

   

    "Chwała Tobie, o, Chryste, światło prawdy i słońce sprawiedliwości. Tyś przyszedł przebywać w swoim Kościele, a on dzięki temu został oświecony; przyszedłeś do swego stworzenia, a ono cale się rozjaśniło. Grzesznicy zbliżyli się do Ciebie i zostali oczyszczeni. Zagubieni i rozproszeni odnaleźli się. Niewidomi przejrzeli i oczy ich się otwarły; nawet dusze pogrążone w ciemnościach zbliżyły się do światła. Umarli usłyszeli Twój głos i powstali; więźniowie i niewolnicy zostali uwolnieni; narody rozproszone zjednoczyły się. Ty jesteś światłością, która nie zna zmierzchu; jesteś jasnym porankiem, który nie zazna wieczoru.

    Niech otworzą się oczy naszych serc na Twoje światło, a nadejście Twego poranku niech będzie dla nas bodźcem do czynienia wszelkiego dobra. Twoja miłość niech zwiąże nasze dusze; a ponieważ uczyniłeś nas godnymi, dzięki swojemu miłosierdziu, wyjść z ciemności nocy i zbliżyć się do świtu, spraw, abyśmy przez Twoje słowo, żywe i wszechmocne, rozproszyli jak dymną zasłonę wszystkie utrapienia, jakie nas dręczą, a dzięki mądrości nam udzielonej zatriumfowali nad wszelkimi podstępami Złego, naszego nieprzyjaciela, który usiłuje nam się ukazać jak anioł światłości.

    Opiekuj się nami, o Panie; spraw, abyśmy nie byli kuszeni do popełniania uczynków ciemności i śmierci. Niechaj nasze oczy nie oderwą się nigdy od Twego jaśniejącego światła, a przykazania Twoje niechaj kierują zawsze naszym postępowaniem." (Liturgia wschodnia)

 

 

Pierwsze czytanie:
Pwt 18, 15-20 Bóg obiecuje zesłać proroka
Psalm responsoryjny:
Ps 95 (94), 1-2. 6-7ab. 7c-9 (R.: por. 8)
Drugie czytanie:
1 Kor 7, 32-35 Małżeństwo i celibat
Śpiew przed Ewangelią:
Mt 4, 16
Ewangelia:
Mk 1, 21-28 Jezus naucza jako mający władzę

Ewangelia według świętego Marka

Mk 1, 21-28

W mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką; uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.
Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży».
Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego». Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego.
A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.

 

     W powieści "Dwie Korony" Gustaw Morcinek pisze o pobycie ojca Maksymiliana Kolbego na Pawiaku. Esesman, człowiek o twarzy złej, o ponurych oczach opętanych nienawiścią pyta: "Ty wierzysz w to?" Pytając szarpie gwałtownie za krzyż różańca. "Tak wierzę!" - odpowiedział Maksymilian. Strażnik uderzył go w twarz. I pyta ponownie: "Wierzysz jeszcze?" - "Wierzę" - odpowiada bity.

    Strażnik uderzył go tak mocno, że zakonnik zatoczył się. Nie upadł, tylko znowu patrzy spokojnie w oczy scharfuerera. Niemca ogarnia wściekłość. Dopada Ojca Maksymiliana, trąca go, szarpie, kopie. W końcu podnosi gwałtownie krzyż jego różańca i krzyczy: "I ty jeszcze w to wierzysz?" - "Tak jest! Wierzę!"
Strażnik nie może znieść jego spojrzenia. Te dziwne, niesamowite dla niego oczy są przerażające. Napełniają trwogą. On musi te oczy zgasić! Zamierzył się i co sił uderzył w twarz po raz trzeci tego dumnego mnicha. A potem z poczuciem klęski odchodzi. Zatwardziałe serce człowieka, który wyzbył się Pana Boga."

 

   

      Obraz Maurycego Retzscha "Gra szatana z człowiekiem o duszę" jest alegorią.
Artysta przedstawia w nim grę w szachy, ale nie jest to jednak zwykła gra. Szachownica leży na sarkofagu, co daje poczucie wagi gry – "na śmierć i życie". Ze sklepienia zwieszają się dwa smoki, śledzące jej przebieg, gotowe rzucić się na ofiarę...

    Przystojny młodzieniec [grający białymi] oparł swą kędzierzawą głowę na ręce i pogrążył się zupełnie - w nierównej walce. Naprzeciw niego szatan, Książę ciemności [grający czarnymi]. Lew, na oparciu jego krzesła, trzymający łapę na ludzkiej czaszce, odsłania jego zamiary – „jak lew ryczący krąży, szukając kogo by pożreć". Z jego twarzy przebija chytrość, pycha i okrucieństwo, a szyderczy uśmiech zdradza przeczucie zwycięstwa. W głębi, pomiędzy grającymi, świetlista postać anioła stróża młodzieńca.   Gra jeszcze nie jest zakończona...

 

    Codziennie doświadczamy niszczącej siły zła, które nie "przepuści" żadnej okazji, by zniszczyć dobro, które jest w człowieku. Bóg ciągle obdarowuje nas dobrem - dzień w dzień. I chętnie wydobywa nas ze zła. Wydobywa, jeśli tylko tego chcemy i jeśli Go słuchamy. On nigdy nie zawodzi.

 

Pierwsze czytanie:
Jon 3, 1-5. 10 Nawrócenie Niniwitów
Psalm responsoryjny:
Ps 25 (24), 4-5. 6-7bc. 8-9 (R.: por. 4b)
Drugie czytanie:
1 Kor 7, 29-31 Przemija postać tego świata
Śpiew przed Ewangelią:
Mk 1, 15
Ewangelia:
Mk 1, 14-20 Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię

Ewangelia według świętego Marka

Mk 1, 14-20

Gdy Jan został uwięziony, przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: «Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię».
Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał Szymona i brata Szymonowego Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus rzekł do nich: «Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi». I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim.
Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.

 

    "Idąc nieco dalej, ujrzał Jakuba, syna Zebedeusza i brata jego, Jana, którzy też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim. (...)". 

    Nie wiedzieli, za Kim idą. Zapewne słyszeli, kim jest Jezus z Nazaretu. Nie wiedzieli co ich czeka w przyszłości. Nie wiedzielii w jaki sposób stawać się będą "rybakami ludzi", co będą mówili, jak będzie realizowana ich misja. Najważniejsze było życie w bliskości z Jezusem. Jakże mocne musiało to być wezwanie skoro uczniowie zostawili sieci i poszli, bez wahania zostawili wszystko dla Jezusa.

   

   Każdy chrześcijanin otrzymuje od Jezusa zaproszenie do pójścia za Nim. Wyraża się ono na różne sposoby, w zależności od osobistego powołania. Ktoś zostaje zaproszony do kapłaństwa, ktoś inny realizuje swoją życiową drogę w małżeństwie lub w życiu samotnym. "A oni zostawili wszystko i poszli za Nim (...)." Nie oznacza to, że nasze życie będzie odtąd usłane różami. Życie apostołów takie nie było. Było pełne doświadczeń, także trudnych. Pójście za Jezusem to nie obietnica lekkiego życia, ale życia pełnego miłości i dającego szczęście. To jest pewne!

 

     "Pójdźcie za Mną, (...) a staniecie się rybakami ludzi." Do wszystkich kieruje Jezus podobne zaproszenie. Rybakiem Chrystusowym jest każdy ojciec, każda matka, ucząc dziecko prawd wiary i miłości, modląc się z dzieckiem, chodząc z nim na Mszę Świętą i przystępując z nim do sakramentów świętych, dając dobry przykład. Jako uczniowie Jezusa Chrystusa jesteśmy rybakami dusz swoich dzieci. Ale nie tylko, bo również rybakami dusz ludzi, wśród których przebywamy i żyjemy.


"Porzucili wszystko i poszli za Nim
Ile trzeba rzeczy porzucić,
od ilu zajęć się oderwać,
odłożyć czytaną książkę,
zostawić w domu wierne psisko,
przerwać rozmowę z koleżanką -
gdy zegarek na Mszę woła,
trzeba porzucić dla niej wszystko."

                           ks. Jan Twardowski

Pierwsze czytanie:
1 Sm 3, 3b-10. 19 Powołanie Samuela
Psalm responsoryjny:
Ps 40 (39), 2 i 4ab. 7-8a. 8b-10 (R.: 8a i 9a)
Drugie czytanie:
1 Kor 6, 13c-15a. 17-20 Wasze członki są członkami Chrystusa
Śpiew przed Ewangelią:
J 1, 41. 17b
Ewangelia:
J 1, 35-42 Powołanie pierwszych uczniów

Ewangelia według świętego Jana

 J 1, 35-42

 Jan stał wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?».
Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi, to znaczy: Nauczycielu, gdzie mieszkasz?».
Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej.
Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza», to znaczy: Chrystusa. I przyprowadził go do Jezusa.
A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: «Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz się nazywał Kefas», to znaczy: Piotr.

 

 

     Pierwsi apostołowie poszli za Jezusem, kierując się świadectwem Jana Chrzciciela. Jan musiał niejednokrotnie mówić swoim uczniom o Mesjaszu – Baranku Bożym. Gdy teraz usłyszeli o przechodzącym obok Jezusie: oto On – natychmiast poszli za Nim. Było to trochę ryzykowne: przecież w ten sposób opuszczali swego dotychczasowego mistrza, by bez żadnej protekcji, rekomendacji ani gwarancji pójść do kogoś obcego. Ale im wystarczyło jedno słowo Jana. 

 

    "Nauczycielu, gdzie mieszkasz?». Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Fakt takiego spotkania Jezusa nie pozostaje bez echa. Kto tak doświadczył Jezusa, ten będzie świadczył o Nim wobec innych i przyprowadzał innych do Niego. Tak uczynił Andrzej i tak czynili stopniowo wszyscy uczniowie Jezusa. Potrzeba takiego związku z Jezusem, aby wychodzić do innych. Potrzeba takiego pozostawania u Niego, aby czuć się dobrze u wszystkich i ze wszystkimi.

      Dzisiaj tak wiele mówimy o potrzebie dawania świadectwa, o potrzebie ewangelizacji itp. Aby to wszystko mogło się dziać i to dziać właściwie, trzeba nam najpierw i przede wszystkim przychodzenia do Jezusa i pozostawania z Jezusem. Trzeba zobaczyć, „gdzie mieszka".

     Chrystus nas zaprasza, tak jak uczniów Jana słowami : "Chodźcie!". Każdy jest zaproszony przez Chrystusa Pana, żeby słuchać i dalej przekazywać Jego naukę. Konieczne jest, abyśmy jako przyznający się do Jezusa, czynili nasze życie otwartym, aby inni mogli zobaczyć przez nas Jezusa.

Pierwsze czytanie:
Iz 42, 1-4. 6-7 Chrystus sługą, w którym Bóg ma upodobanie
Psalm responsoryjny:
Ps 29 (28), 1-2. 3ac-4. 3b i 9b-10 (R.: 11b)
Drugie czytanie:
Dz 10, 34-38 Jezus został namaszczony Duchem Świętym
Śpiew przed Ewangelią:
Por. Mk 9, 6
Ewangelia:
Mk 1, 6b-11 Chrzest Jezusa

Ewangelia według świętego Marka

Mk 1, 6b-11

Jan Chrzciciel tak głosił: «Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym».
W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie».

 

 

 

    Uroczystość Chrztu Pana Jezusa, którą dziś przeżywamy, przypomina nam nasz własny chrzest i jest okazją do tego, aby za tę wielką łaskę Bogu podziękować. Do każdego z nas w chwili naszego chrztu wypowiedział Bóg z miłością te same słowa, które skierował do Chrystusa. Tyś jest mój umiłowany syn! Tyś jest moją umiłowaną córką!
   Poprzez chrzest Bóg uczynił nas swymi przybranymi dziećmi, Chrystusa i świątyniami Ducha Świętego. W chwili chrztu Bóg zgładził obciążający nas grzech pierworodny oraz wycisnął na naszej duszy niezatarte znamię dziecka Bożego.

 

   Przywołajmy w tej chwili moment naszego chrztu, kiedy rodzice przynieśli nas do kościoła i w naszym imieniu prosili kapłana o ten sakrament. Czy wiemy, w jakim kościele byliśmy ochrzczeni? Czy odwiedzając ten kościół, zatrzymujemy się przy chrzcielnicy, miejscu, w którym staliśmy się dziećmi Bożymi? Czy znamy datę naszego chrztu i czy w jego rocznicę dziękujemy Bogu za tak wielką łaskę? A przede wszystkim, czy staramy się żyć tak, jak powinni to czynić prawdziwi synowie i prawdziwe córki Boże?
    
    Odnówmy zatem dzisiaj przyrzeczenia chrztu, które w naszym imieniu złożyli rodzice. Odnówmy naszą przyjaźń i bliskość z Chrystusem. Starajmy się być takimi synami i córkami, w których Bóg ma upodobanie.

Pierwsze czytanie:
Iz 60, 1-6 Chwała Boga rozbłysła nad Jerozolimą
Psalm responsoryjny:
Ps 72 (71), 1-2. 7-8. 10-11. 12-13 (R.: por. 11)
Drugie czytanie:
Ef 3, 2-3a. 5-6 Poganie są uczestnikami zbawienia
Śpiew przed Ewangelią:
Mt 2, 3
Ewangelia:
Mt 2, 1-12 Pokłon mędrców ze wschodu

 Ewangelia według świętego Mateusza

 Mt 2, 1-12

 Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon».
Skoro usłyszał to król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz.
Ci mu odpowiedzieli: «W Betlejem judzkim, bo tak napisał prorok:
A ty, Betlejem, ziemio Judy,
nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy,
albowiem z ciebie wyjdzie władca,
który będzie pasterzem ludu mego, Izraela».
Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon». Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę.
A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę.
A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do ojczyzny.

 

objawienie1

 

    Te trzy dary są również symbolem samego Jezusa.

To wydarzenie powinno pobudzić nas do zastanowienia się, co my możemy ofiarować Bogu.

Czy złoto naszej czystej miłości, a przez nią całkowitego poddania się Jego woli i uznania za naszego Króla? Czy kadzidło naszego uwielbienia, uznania Go za Zbawiciela i Boga? Czy jesteśmy gotowi ofiarować mirrę cierpienia, pokuty nie tylko za nasze grzechy i zaniedbania, ale i cierpienia jako ofiary przebłagalnej za grzechy naszych bliźnich, a więc gotowości do współcierpienia z Jezusem?

A może żyję tylko dla siebie i niczego nie potrafię podarować ani Bogu, ani bliźnim, lecz jednocześnie czerpię całymi garściami dary Boże i to, co może ofiarować mi drugi człowiek, nie dając mu w zamian niczego i nie czując żadnej wdzięczności?

 

Opowiadanie: "O róży i staruszce"

O poecie Rainerze Marii Rilke (1875-1926) opowiadają następującą historię z czasów jego pobytu w Paryżu: Poeta codziennie przechodził z młodą Francuzką obok starej żebraczki. Starowinka siedziała zawsze w tym samym miejscu - zawsze milcząca i nieruchoma jak kamień. Nigdy nie spojrzała na żadnego ofiarodawcę, nigdy nikomu nie dziękowała.

Towarzyszka poety dawała jej zawsze jakąś monetę, Rilke zaś nie dawał nigdy nic. Zapytany odparł: trzeba staruszce ofiarować coś dla serca, a nie tylko dla ręki. Parę dni później wręczył żebraczce różę. I wtedy stało się coś nieprawdopodobnego: staruszka podniosła swe zmęczone oczy, na twarzy pojawił się nieśmiały uśmiech; poderwała się i ucałowała z wdzięcznością rękę dobroczyńcy, a potem szybko odeszła.

Zjawiła się dopiero po tygodniu - znowu niema i nieruchoma jak dawniej. Zdziwiona Francuzka zagadnęła poetę: - Czym żyła ta kobieta przez ostatni tydzień? Rilke miał odpowiedzieć: - Różą, mademoiselle, darem serca.

 

    

Pierwsze czytanie:
Syr 24, 1-2. 8-12 Mądrość Boża mieszka w Jego ludzie
Psalm responsoryjny:
Ps 147, 12-13. 14-15. 19-20 (R.: J 1, 14)
Drugie czytanie:
Ef 1, 3-6. 15-18 Bóg przeznaczył nas na przybrane dzieci
Śpiew przed Ewangelią:
Por. 1 Tm 3, 16
Ewangelia:
Dłuższa
J 1,1-18 Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami
lub:
Krótsza
J 1, 1-5. 9-14 Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami

Początek Ewangelii według świętego Jana

J 1,1-18

Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
Pojawił się człowiek posłany przez Boga,
Jan mu było na imię.
Przyszedł on na świadectwo,
aby zaświadczyć o Światłości,
by wszyscy uwierzyli przez niego.
Nie był on światłością,
lecz posłanym, aby zaświadczyć o Światłości.
Była Światłość prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka,
gdy na świat przychodzi.
Na świecie było Słowo,
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego,
którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
Słowo stało się ciałem
i zamieszkało miedzy nami.
I oglądaliśmy Jego chwałę,
chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy.
Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie». Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył.

 

  

  Św. Jan w prologu do swej Ewangelii nazywa Syna Bożego Słowem. I mówi, że Słowo "przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi...". Przyjąć Chrystusa to upaść przed Nim na kolana, uwierzyć w Jego bóstwo i żyć Jego Ewangelią.

    W jednym z kościołów Kopenhagi znajduje się słynna rzeźba Chrystusa, dłuta wielkiego rzeźbiarza duńskiego B. Thorwaldsena († 1844). Mówią o niej, że piękno postaci Chrystusa widać w całej pełni dopiero wtenczas, kiedy się przed Nim uklęknie. Dodajmy: że wtenczas, kiedy oczyma wiary zobaczy się w Nim Syna Bożego.

 

    Człowiek, by wzrastać w miłości, ma tylko krótki dzień tego ziemskiego życia. Jeśli chce go w pełni wykorzystać, winien starać się nie tylko spełniać dobre uczynki, lecz spełniać je z całego serca i z całą wielkodusznością, na jaką zdobyć się może. Wówczas jego miłość będzie wzrastać ponad miarę i będzie mógł złożyć Panu wraz ze św. Teresą od Dzieciątka Jezus to piękne świadectwo: "Miłość Twoja... wzrastała wraz ze mną, a teraz jest przepaścią, której głębokości zmierzyć nie zdołam" (Dz., r. 11; Rps C, f0 35').

    

Pierwsze czytanie:
1 J 2, 29 – 3, 6 Chrystus objawił się po to, aby zgładzić grzechy
Psalm responsoryjny:
Ps 98 (97), 1. 3cd-4. 5-6 (R.: por. 3c)
Śpiew przed Ewangelią:
J 1, 14. 12
Ewangelia:
J 1, 29-34 Chrystus jest Barankiem, który gładzi grzechy świata

Ewangelia według świętego Jana

J 1, 29-34

Nazajutrz Jan zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: «Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem: „Po mnie przyjdzie mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie". Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi».
Jan dał takie świadectwo: «Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: „Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym". Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym".

 

   

    Uroczystość Najświętszego Imienia Jezus Ojcowie Jezuici obchodzą jako święto patronalne swojego Zakonu, Towarzystwa Jezusowego. Nazwę tę odradzano świętemu Ignacemu, on jednak z wielkim przekonaniem argumentował, że Towarzystwo Jezusowe powstało z woli Naszego Pana, dlatego powinno nosić Jego Imię. Ignacy podczas swoich długich rozmyślań i kontemplacji, pokochał To Imię, w którym wszyscy zostaliśmy zbawieni. (...)

    Święty Ignacy posiadał wielkie nabożeństwo do Imienia Jezus. Znał teologiczne znaczenie tego Imienia: Bóg zbawia. Wyraża ono całe bogactwo łaski Bożego działania. Bóg jest hojny, On nas uprzedza i zaskakuje swoimi darami.

    Święty Ignacy miał też ogromne wyczucie duchowego znaczenia każdego słowa Pisma Świętego i modlitw ułożonych przez świętych. W napisanych przez siebie Ćwiczeniach duchowych zachęca, by smakować pojedyncze, natchnione Bożym Duchem słowa. W każdym z nich ukryta jest Boża łaska i moc przemiany. (...)

    Idąc za jego przykładem, odkryjmy dzisiaj, jak słodkie jest Imię Jezus, jak nas wewnętrznie oczyszcza, wzbudza nadzieję i pociesza na progu Nowego Roku. W dniu, w którym czcimy Imię Jedynego Zbawiciela wszystkich ludzi, podziękujmy, że tylko w Nim jest ratunek we wszystkich sytuacjach naszego życia. Bo nie dano pod niebem innego Imienia, w którym ludzie mogli być zbawieni.

     Módlmy się też dzisiaj za Towarzystwo Jezusowe, by skupione na Imieniu Pana, potrafiło zawsze Mu służyć hojnie i wielkodusznie, w Kościele Katolickim, naszej Matce.

źródło: Św. Ignacy Loyola SJ – w imię Jezusa

 

Copyright © 2014. All Rights Reserved.